Pewnego razu do małego domku na skraju lasu, wpadł przez komin Święty Mikołaj.
- Ho, ho, ho - wykrzyknął, otrzepując się z kominowej sadzy - przyszedłem życzyć wam Wesołych Świąt. Wielu radosnych przeżyć, inspiracji do działania, wytrwałości, kolorowych myśli, siły i aby każde oczekiwanie stało się spełnieniem.
Potem zaczął wręczać prezenty a na koniec dodał:
- I pamiętajcie o jednym. Jestem w pobliżu was każdego dnia. Codziennie wręczam wam najróżniejsze czarodziejskie prezenty i prezenciki. Będę najszczęśliwszy na świecie, kiedy to będziecie zawsze zauważać.